czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 8

            Nie wiem tylko dlaczego ,gdy z nim rozmawiałam czułam się tak jakbym wszystko o nim wiedziała. Na Przykład poszliśmy na lody i Rose powiedziała że lubi truskawkowe ,po czym zamówiłam Straciatelli ,dla siebie, truskawkowe ,dla Rose i czekoladowe dla Steven'a. Rose była lekko zdziwiona ponieważ okazało się że to jego ulubiony smak. A ja jak gdyby wiedziałam o tym, czułam to. Zaczynam chyba mówić jak Will ,pewnie to tylko przypadek. Przez chwile też wydawało mi się że widziałam tate. Ale to już tym bardziej jest nie prawdopodobne. Martwie się tylko mamą. W sumie to muszę coś wykombinować ,potrzebowała pomocy,mojej pomocy. Niechce jej zawieść. Nawet nie zauważyłam kiedy nagle wstałam z ławki.
-Coś się stało?-spytała Rose.
-Nie wiem, ale musisz mi pomóc.
-Okey ,nie ma sprawy o co chodzi?
-Pamiętasz ,jak dostałam ten telefon zaraz po rozmowie z tym panem.
-Tym w garniturze?-kiwnęłam głową.-Tak.
-To był mój ojciec, a telefon ... dzwoniła moja mama , prosiła o ...pomoc
-Zaraz-powiedział Steve.-jaki Pan?
-Steve to był założyciel-powiedziała Rose
-Co? Jaki założyciel? To był mój tata.
-So. jestes pewna że to był twój tata?
-No jasne że tak-odparłam ,przecież to oczywiste.
-Czyli...?-Spytał Steve Rose
-Musimy pomóc -odparła Rose.
-Taa... czyli jaki założyciel?-spytałam
-Powiemy jej ?-spytała Rose
-Powinnyśmy -odparł Steve
-Powiecie mi w końcu?
-A więc ...-zaczęła Rose.- Nie wiem jak zacząć -szepneła do Steven'a .
-Wiesz gdzie jesteśmy? -spytał mni9e Steve
-W Salem.
-Mieście czarownic?
-W legendach ,tak.
-To prawda ,chodź nie całkiem. Otóż w Salem istnieje przejście to równoległego świata Landskype i...
-Co?!
-Proszę nie przerywaj mu - powiedziała Rose.
-Także w Salem jest przejście do Landskype ,czyli świata magii. czemu więc to Salem jest miastem czarownic? Ponieważ od XV do XVII w. ludzie magii czyli Magnus lubili przechodzić na "tę" stronę. Szczególnie kobiety ,dlatego też myślano że są one czarownicami. Uważano że , kobiety te są opętane przez szatana . A co najśmieszniejsze sam papież był Magnusem ,Mikołaj V . A że nikt nie zauważył i nie zwrócił uwagi ,że przecież on chronił "czarownice". W każdym razie nie istnieje tylko jeden równoległy świat ich jest dokładnie dziewięć . Każdy ze światów musi ktoś stworzyć ,a to nie jest takie łatwe . Z żyjących osób umieją to zrobić tylko Magnus Pether Rosevod i Magnus Jack Vero.
-Vero ?Mój tata?
-Na to wygląda ,ale to nie wszystko. W tym Landskype jest szkoła dla kadetów Magnus i właściwie oprócz założyciela nikt indziej nie ma wstępu. I dokładnie rok temu zaginęła żona i córka założyciela.A co więcej następczynią świata Landskype. Świata wielu Magnusów i kadetów.Mówią że ,ona umiała zmieniać wygląd i nie udało jej się to co zamierzała bo straciła też część swojej duszy ,która przechowywana jest w szkole. Mówiono że żona Jacka uciekła od niego ,by żyć życiem ludzkim . Bez Magnusów . Okazuję się że to prawda ,ale matka następczyni została pojmana i pokazana wszystkim Magnusom na ziemi i Landskype.
-So? Powiedz c0ś.
-To żart?- spytałam,chodź wszystko pasowało.
-Nie,ani trochę.
- W takim razie co to ma wspólnego ze mną?
-Nie słyszałam to twój ojciec jest założycielem ,to Ty jesteś następczynią świata Landskype ,to twoja matka została pojmana.-krzykła Rose prosto w twarz.
- Ja... przepraszam . Muszę chwilę pobyć sama. Spotkamy się u Ciebie za godzinę?- spytałam Rose. Ona kiwnęła głową ,głęboko odetchnęła i poszła. Tylko Steve złapał mnie za rękę i powiedział "Może i jesteś następczynią i twój tata jest założycielem ,ale pamiętaj że twoja mama potrzebuje ciebie. Właśnie ciebie". 
    Te słowa wydały mi się bez znaczenia . Były sztuczne ,puste . Ale próbujące pocieszyć ,także uśmiechnęłam się smutno i poszłam przed siebie w park.
   
     


C.D.N 
**********************************************************

Przepraszam że tak dawno nie pisałam. Po prostu sama musiałam przemyśleć parę spraw. Postanowiłam coś zmienić w swoim życiu. Zmienić na lepsze tylko nie wiem ,czy jestem dostatecznie silna.
Trzymajcie za mnie kciucki ;']
Do następnego wpisu.

piątek, 9 marca 2012

Rozdział 7

    Jesteśmy u Rose. Po moim tacie nie ma śladu, ale ciągle trapi mnie to co się dzieję z moją mamo? Denerwuję się , a najgorsze jest to, że nie wiem ani gdzie ona jest , ani o jaką pomoc jej chodziło.Nie wiem ,może przesadzam. Z Rose teraz jakby zaraz zaczniemy "Poznawać się". Czy to dziwne że jestem u niej w domu ,a w ogóle jej nie znam? Może tak , ale co miałam zrobić?
- Halo? Zaczynamy?
-Tak, em... To ile masz lat?
-Piętnaście ;) Hmm... A ty?
-Piętnaście ,również...
-Ale fajnie-zaśmiała się lekko
-Okey, Co robią twoi rodzice?
-Tata jest urzędnikiem państwowym ,a... mama... nie żyję.-odpowiedziała
-Oh! Przepraszam ,przykro mi...- uśmiechnęłam się smutno  
-Nie ... nic się nie stało, już dawno ...
-Rozumiem...
-Dobra , to teraz ja ,tak? Skąd przyjechałaś?
-A! Z New Jersey ...
-O! Śliczne miasto...
-Dziękuję ...chyba. Gdzie się uczysz?
-W ...szkole prywatnej.
-O! Ale tutaj w Salem?
-Ta...
   Nagle...
EDIT: Oczywiście 
w podstronie  "ROZDZIAŁY" 
znajdziecie dalszą cześć
 ***********
 Piszę to o 21, a mój tata marudzi że muszę kończyć więc jutro na 100% dokończę .. Ah! A  z kończyło się na takim słabym momencie ;/ xD

czwartek, 1 marca 2012

Zapraszam na bloga!



 Tego bloga założyłam ja. 
Ten blog jest dla mnie bardzo ważny.
 Na prawdę.
Dlatego proszę was z całego serca wejdźcie tam i czytajcie ♥
To dla mnie wiele znaczy.
 Dziękuję.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 6

     Słońce świeci prosto w moja twarz .Nikt nawet pewnie nie zauważył że mnie nie ma, chodź gdy byłam na końcu ulicy usłyszałam głos Nicka krzyczącego moje imię. Wtedy coś ukuło mnie w środku ,ale chodź nie miałam dokąd pójść szłam po prostu przed siebie. Kupiłam bilet w kasie PKP i wsiadłam do pociągu jadącego do Salem , miasta czarownic.
    Gdy dotarłam na miejsce zaczęłam iść tam gdzie poniosą mnie nogi. W końcu dotarłam do altanki i usiadłam na ławce na przeciwko jej. Tak bardzo spodobała  mi się ona że zrobiłam zdjęcie. Ona wręcz promieniała, jakby światło wychodziło z marmuru z którego została zbudowana.
      Cały czas myślałam o moim życiu i o mamie. Co chciał mi powiedzieć tata ,którego nie widziałam od tamtego momentu? W głowie miałam mętlik ,widziałam tam wspomnienia z dzieciństwa, które zresztą nadal trwa ,ale i obrazy które jakby nie pasowały do reszty. Pojawiały się tam z każdą minutą ,nie wiem skąd.
 -Mogę?-nade mną stała dziewczyna z błyszczącymi ciemnymi niebieskimi oczami ,hipnotyzującymi każdym spojrzeniem .
-Em , jasne
   Dziewczyna usiadła koło mnie i z wewnętrzną radością ,która aż wylewała się z niej , patrzała na altankę.
-Piękna ,prawda?
-Tak- powiedziałam i ponownie spojrzałam na altankę , która teraz jakby bardziej jaśniała od słońca.
-Cześć, mam na imię Rosaline . A ty?
-Sophia .
-So?
-Tak . Dla... przyjaciół
-Mi możesz mówić Rose -uśmiechnęła się jakby nieśmiało ale jednak była pewna siebie.
-Taaa...
-Wiem że właściwie mnie nie znasz ,ale mogę się o coś spytać ?
-Em , jasne
-Okey , Na pewno nie jesteś stąd ... Mam rację?
-No tak...
A więc przyjechałaś tutaj by ...pomyśleć?
-Tak- uśmiechnęłam się lekko pod nosem ,bo wszystko wie ! ;D
-I nie masz gdzie się  podziać ?
-No ... tak.
-A więc jeśli chcesz możesz zamieszkać u mnie ale tylko na tą noc , bo jutro jadę do szkoły ...
-Szkoły ? Przecież dopiero zaczęły się wakacje?!
-U mnie zaczęły się 2 miesiące temu -Uśmiechnęła się.
-Dziwna ..szkoła .
-U nas jest ... inny program nauczania.
-Opowiesz mi o tej szkole ?
-Eee...  może kiedy indziej - uśmiechnęła się lekko.
-Okeey.
-Chcesz zobaczyć mój ...dom?
-Jasne i tak jutro pojade juz do domu.
-Ale przecież nie przemyślałaś jeszcze wszystkiego ...
-Tak ale ... skąd ty to wszystko wiesz?- Wraz z tym pytaniem Rose odleciało 50% pewności siebie jednak nie dała się zbić z tropu.
- Podejrzewam , chodź . W końcu się dowiesz ...- To ostatnie powiedziała szeptem ,tak myślała że nie usłyszę jednak było na odwrót. Oby dwie wstałyśmy i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam . Przed nami stał nie kto inny a mój tata. Rose spojrzała na niego i stanęła jak wryta. 
-Yyy...-zaczełam
-Cześć - i na dźwięk tych słów Rose zrobiła wielkie oczy . Nie rozumiem o co jej chodzi.
-Co ty tutaj robisz?-spytałam
-Raczej to ja muszę się ciebie o to spytać ... no więc?
-Po co przyjechałeś? Nie potrzebuję opiekunki!
-Chciałem do kończyć naszą rozmowę ...
-Naszą rozmowe? Po miesiącu chcesz do kończyć rozmowe ?! Proszę ...?!
-Nie minął miesiąc.
-Nie przerywaj!
-Ale... dobra ,mów.
-Dziękuję i do widzenia.-wyminełam go i .. zrozumiałam że Rose nadal tam stoi.
-Rose?-spytałam ,a ona obejrzała się na mnie i pomału jakby zaczęła dochodzi do siebie,w końcu ruszyłam w moją stronę . Gdy się zrównała ze mną spytałam.
-O co chodzi?
-Nie rozumiem.
-No , stałaś jakbyś zobaczyła ducha.
-Zdaję ci się...
-Nie,wcale nie i ty dobrze o tym wiesz...
-Słuchaj , nie mogę ci powiedzieć choćbym chciała ...
-czyli jednak coś?
Odetchnęła głęboko ,spojrzała na mnie i ... za mnie.
--Ufasz mu?
Zdziwiło mnie te pytanie ,a jeszcze bardziej moja odpowiedź.
-Tak
-Czumu?
-Bo... nie wiem.
-No właśnie , więc chodźmy... -mówiąc to i ruszyła przed siebie.
   Odpuściłam i poszłam za nią. Zachowywała się bardzo dziwnie. Nagle zaczął wibrować mój telefon i...mama dzwoni. Odebrałam.
-Halo?
-Cześć skarbie... gdzie jesteś?
-Ja ...? Yy... jestem dokładnie w tym momencie w.... u... znaczy u Nicol. - Odetchneła głeboko bo wiedziała że jeśli powiem że właśńike spotkałam mojego tatę w SALEM to pękłyby mi bębenki w uszach od jej krzyku.
- Tak? Myślałam żę ona wraca dopiero pod koniec mięsiąca...
-Tak.. ale zadzwonili z jej taty pracy i musieli wczesniej wrócić .
-Aha.
-Kiedy wracasz?
-Słuchaj potrzebuję twojej ...pomocy.
-Mojej...co? po co? Co się stało?
-Jeste...- pip pip pip
Spojrzałam na ekran ,rozłączyło nas . Ale nie z mojej strony...coś się jej musiało stać .
     Rose ,spojrzała na mnie wyczekująco.
-Em... poczekaj.-odwróciłam się i pobiegłam w stronę gdzie spotkałyśmy mojego tatę ,ale go tam nie było. Rose podbiegła do mnie.
-So? Co się stało?
-Nic ,tylko ...chodźmy już do ciebie.- uśmiechnełam się i po krótszym staniu Rose ruszyła w stronę przeciwną niż bym chciała.

" Czasami żałujemy swoich czynów, czasem jesteśmy przerażeni że je uczyniliśmy. Ale tylko czyniąc je poznajemy jak żyć pełnią życia ." 
- Ja

 ***********************************
Tym razem umieściłam cały rozdział ,oczywiście znajduję on się w podstronie "rozdziały". W każdym razie za wiele nie mam do powiedzenia,tylko zostawcie komentarz jeśli nie boicie się że ktoś go przeczyta....

niedziela, 12 lutego 2012

RIP Whitney Houston !


Dziś odeszła piosenkarka która była jedną z najwspanialszych
i najbardziej utalentowanych wokalistek ciągu ostatnich 5 miliardów lat :D
Była ,ciężko pisać słowo "była" a nie "jest", 
kobietą która mimo wszystko była godną podziwu i naśladowania. 
Mówię tutaj o problemami z narkotykami. 
Najpierw będzie sie mówić że to była legenda,
a późńiej odkrywane będą jej złe strony. 
Ale ona była jednak tylko człowiekiem  skłaniającym się do robienia błędów. Nikt nie jest idealny ,pamiętajmy o tym kiedy będą ja oczerniać. 
Umarła przed Dniem Muzyki ,a dziś miała wystąpić na Grammy. 
Choć ostatnich czasów nie wypadała zbyt dobrze na koncertach
to jednak w naszych sercech zawsze będzie wielka.

Whitney Houston

człowiek, kobieta o której się nie zapomni ,
a jej piosenki będą w nas żyły na zawsze.

piątek, 3 lutego 2012

Rozdział 5

       Słońce świeci ponad chmurami,a ja siedzę w domu oglądają komedie romantyczne. W tym momencie oglądam Idealny facet z Hillary Duff i tak przy okazji ten chłopak ładnie szkicuję. Zawsze chciałam ładnie rysować.
     Nick siedzi kolo mnie i ogląda Naruto na Iphone. Ściągnął sobie setny odcinek, pamiętam jak zaczął oglądać i cały czas bawił się że jest Sasuke. Dlatego też cieszę się że znów zaczął oglądać.
    Podobno umówił się z Tami ,znaczy ona przyjdzie do nas przed obiadem i razem pójdziemy później na posiłek  i znów do nas.Mam nadzieję że w końcu przestanie tak tęsknić za mamą i znów będzie taki jak zawsze.Tylko uprzedziłam go że ja będę cały czas w dziennym i mają mi nie przeszkadzać.
   Tęsknie za moimi przyjaciółkami Is i Nicol i moim chłopakiem Mark'iem. Is pojechała do babci na całe wakacje, a Nicol do cioci ale nie na jak długo. W każdym razie obiecała mi że jak tylko wróci to mi napisze SmS'a albo przyjdzie po mnie . Mark zaś pojechał razem z rodzicami do Barcelony ,przesłał mi widokówkę i napisał że nie wie kiedy wraca ,ale jak wróci to przyjdzie od razu po mnie. Jednak jak na razie jestem sama...
    Ktoś zapukał do drzwi. Nick od razu poderwał się z kanapy i poleciał do drzwi.
-Cześć! - dobiegł mnie radosny głos Tami
-Hej- oraz inny głos...
-Wejdźcie , So jest w salonie .
     Mówiłam mu żeby nie szli do salonu, bo chcę oglądnąć sobie Idealnego Faceta i jeszcze Dumę i Uprzedzenie w spokoju.
-Hej- obejrzałam się i... mnie zatkało. Will stał sobie jakby nigdy nic, nawet nie miał chyba pojęcia jaki jest sexi w ciemnych jeansach ,białej koszulce inie dopiętej koszuli.
-Co ty tutaj robisz? Słyszałam tylko że Tami przychodzi.
-Ta... Co robisz?
-Oglądam...
-hmm... A mogę z tobą?
- Jak chcesz tylko ... znajdź sobie miejsce.
Mój chłopak niedługo wróci , nie może mnie zobaczyć z ... Willem.On jest niestety diabelnie zazdrosny , także ...
 Puściłam PLAY.

CDN.
EDIT: W poddziale "Rozdziały"
*******************************
Oparzyłam się w palce prawej ręki (na nie szczęscie jestem praworęczna) i ciężko oraz wolno mi się pisze na klawiaturze także czas zamieszczania postów będzie dłuższy ... nie napiszę rozdziału w godzinę czy w 30-45 min tylko w godzine półtora, także będę to rozkładać ... Mam nadzieję jednak że wam się podoba ...;D
                                          Lovia ♥

wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdział 4

        Już prawie dwa tygodnie jadamy u pani Gent tzn. że nasza mama jeszcze nie wróciła . Martwię się o nią i o nas.Nie odbiera telefonów ,bądź jest wyłączony . Znaczy ja wiem że gdy mama wyjeżdża to właściwie nie da rady ją "złapać" ,chyba że ona chce zadzwonić czy coś . Bo przecież możemy jej przeszkodzić .
       Wnuczka Mary wstała nagle od stołu. Odchrząknęła tak głośno że myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem zresztą nie tylko ja.
-Sophii ,może byś zostało po obiedzie u nas?-zapytała a jej brat spojrzał na nią takim wzrokiem "co ty robisz?!"
-Em , jasne - uśmiechnęłam się szeroko
- A tak w ogóle to jestem Tamara, ale możesz mówić Tami
-A mi możesz mówić So - uścisnęłyśmy sobie lekcje po czym wróciłyśmy do jedzenia. Wtem nagle przypomniałam sobię o moim bracie ,pewnie weźmiecie mnię za samolubna siostre ,ale ja zapomniałam że on tutaj jest i nie mogę go zostawić . Także po obiedzie...
-Nick chcesz zostać ,czy iść do domu ? -spytałam po cichu
Ale on tylko wzruszył ramionami .
-Hej!Musimy kiedyś pogadać, jeśli nie chc...
-Dobra zostanę- odwrócił się napięcie i poszedł w stronę ogródka. Przykro mi było zmuszać go do czegokolwiek ,ale wiem że to i tak sukces że powiedział te dwa słowa.
-So?-dobiegł mnie głos Tami
-Hym ? Tzn. tak ?
- Wolisz zagrać w butelkę czy w poznajmy się?
- Butelkę . Tylko zawołam brata ;)
Oddaliłam się kawałek i ...
-NNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIIIIIKKKKKKKKK!
-Boże! Co TAK WRZESZCZYSZ!!!
-Zagrasz w butelkę ?-spytałam najmilej jak się da...A on spojrzał na mnie wzrokiem "mam dość!" Do tego uśmiechnęłam się szeroko ;D
-Dobra .
-Ale wiesz że przy tym trzeba mówić ,co nie?
Rzucił mi wściekły wzrok i ruszył do pokoju dziennego ,gdzie Tami i jej brat czekali z butelką . Znaczy Tami była uśmiechnięta i siedziała na dywanie ,a jej brat wściekły oparty był o ścianę . Ale gdy nas zobaczył od razu stanął jak na baczność . Ja oczywiście udałam że tego nie widzę , a to było to strasznie trudne z powodu iż nie umiem się nie śmiać . Bo wiecie kiedyś natrafiłam na taki cytat :



Najbardziej stracony dzień to ten,
w którym nie zaśmialiśmy się ani razu.

                                                      — Nicholas de Chamfort
 


Ciąg dalszy później ...
Edit: W podstronie "Rozdziały" !


*********************************

P.s Piszę i od razu zamieszczam ,
także jak będę miała czas i wejdę to  choćbym napisała,
tylko z 5 zdań i tak je opublikuję ;D
A teraz po prostu muszę iść do  
                                                  Biedronki (codziennie niskie ceny!) xD

sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział 3

               Byłam oburzona , a uczucia miotały mną tak bardzo że w pewnych momentach nie wiedziałam co robić.Mój biologiczny ojciec Jack Vero,  ze też miał czelność się pokazywać i stać przede mną , oczywiście jak zawsze będzie mówił wyssane z palca kłamstwa.
-Kochanie ...
-Że co , słucham?
-Posłuchaj , przyszedłem tutaj z ważnego powodu. Przecież wiesz że nie narażałbym się Ninie.
-Jak na razie to nie widzę żadnego powodu.
-Posłuchaj ... może usiądźmy ... nie chodźmy do ogrody.
-Ani mi się śni. Zostaniemy tutaj!
-Eh... dobrze. A więc jak wiesz twoja mama pojechała emm.. do pracy?
-Nieee... na MARSA! Jasne że do pracy!
-Dobrze , dobrze. To do czego zmierzam dotyczy...
-Wykrztuś to wreszcie.
-Ok. A więc Nina nie pojechała do pracy. Przynajmniej nie do takiej jakiej myślisz....
-A jakiej?
-No właśnie, i tu dochodzimy też do mnie. Jak wiesz jestem nauczycielem historii .
-Tak. - bardzo dobrze wiedziałam że mój ojczym zajmuję się najnudniejszym z przedmiotów.
-A więc ...
      Nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk za moimi plecami . - Jack od razu zerwał się na nogi ale ja byłam szybsza i pobiegłam na podwórze mojej sąsiadki znad przeciwka . Zobaczyłam tam mojego brata który,  no cóż przecież wiecie że jest nienormalny , wisiał na drzewie do góry nogami ,a na twarzy wisiała mu wiewiórka . Nie wiem jakim cudem on znalazł się na tym drzewie ,ale piszczał jak baba.
  

C.D.N.
Edit:  Podstrona Rozdziały ;']
**************************************
Na wstępie strasznie chciałam przeprosić że tak długo nie pisałam .Ale to z 2 powodów . Pierwszy nie miałam czasu , a drugi pisze jeszcze dwa inne opowiadania jedno również fantasy ,a drugie o  problemach nastolatki itp. 

Także bardzo przepraszam i POZDRAWIAM!

P.s Piosenka użyta w rozdziale to Demi Lovato - All Night Long


poniedziałek, 14 listopada 2011

Rozdzial 2

Rozdział 2

             Wreszcie koniec szkoły, zapomniałam dodać że dziś jest ostatni dzień, a jutro rozdanie świadectw. Ciekawe czy mama będzie... Pewnie nie , a zanim zacznie przepraszać powie że na rozdaniu świadectw w Liceum na pewno będzie.
             Właśnie idę z bratem do pani Gennt na obiad. Jest dziwnie jakoś cichy, jakby coś go gryzło.Może ma kłopoty w szkole?
-Dzień dobry książe ?
- A w miarę...
-Co?
-No dobry dzień....
-A więc czemuś w miare?
-...muś? Ja nie krowa-odrzekł
-Oj tam . Przepraszam. Co ciebie gryzie?
-Nic
-Kłamstwo
-Prawda
-Nie wierze. 
-To nie wierz.
-Nick , słuchaj ... jesteśmy rodzeństwem i ja chce ci pomóc..
-Niby w czym?
-Ty mi powiedz.
Głęboko odetchnął.
-Dziś w szkole graliśmy w kosza, i ja nie jestem najlepszy w tej grze. A dziś graliśmy z klasą 2b...
-2b? przecież oni są starsi ? I czy nie powinni mieć Niemieckiego?
-Powinni , ale nie ma pani .. A przecież...
-Pani Stark jest wychowawczynią 2b...
-No właśnie także wzięła ich do nas na WF.  I pani powiedziała że gramy w kosza, na co 2b nie była zadowolona. Pani powiedziała że ją to nie obchodzi i poszła. Więc 2b powiedziała że nie chcą grać w kosza tylko...
-...w dwa ognie? - spytałam
-Nom ... Ale na innych zasadach . Na zasadzie jakiejś STMK... nIe wiem co znaczy na nazwa dosłownie .. Ale ....
Zatrzymał się i ściągnął czapke .Stanełam jak wryta. Oczywiście wiedziałam co znaczy ten skrót ,każde 2 i 3 klasy go znają. A pierwszaki do wiedza się za rok.
-A kiedy Tomek Starczewki spytał się mnie czy wiem co to znaczy , powiedziałem że nie mam pojecia. Na co on wybuchnął śmiechem i powiedział ..
Przełknełam śline , gdyż rodzeństwo starsze ma za obowiązek przekazać to młodszemu rodzeństwu ,a ja nie zrobiłam tego. Wypadło mi z głowy...
-...to siostra ci nie powiedziała i na raziła Cie na... I wtedy zaczeli...
-Przykro mi, ja nie wiedziałam że Cię to spotka. Wiele klas to omija i nadal nie wiedzą.
-Spoko ,tylko ...
-co to znaczy?
-Dokładnie.
-STMK ... Pamiętasz Mat'a? Tego w długich włosach co teraz wygląda jak gej?
-Nom.
-A więc jego klasa to wymyśliła. Oni oczywiście byli wtedy w 3 klasie także mieli to za sobą. Niestety nie pomyśleli o innych . Teraz żałują ale.. co maja zrobić. A więc STMK oznacza Sko...
-Nie mów! - krzyknęła jakaś mała dziewczyna .    

_________________________________________________________
Chcesz więcej ? Reszta w podstronie "Rozdziały"   

piątek, 11 listopada 2011

WELCOME



                                                                     

Seria New Life Sophia opowiada o dziewczynie która okazuję się niezwykłą czarownicą. Akcja pierwszej części Początek Tajemnicy dzieję się w innym świecie zwanym Landscape jest całkiem inny od Ziemi,tam jest więcej magii.